z powrotem w warszawie. Od rana zapieprz w robocie. Czuje sie ciut lepiej, moze jutro juz bedzie dobrze.. Uderzeniowe dawki paracetamolu powinny mnie postawic na nogi.
Samopoczucie - takie sobie (heh, nowosc!). Perspektywa zblizajacych sie walentynek dodatkowo wbija szpile i rozkreca trybiki..
serial i spac.
byle do jutra.
wtorek, 9 lutego 2010
40of365
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz